sobota, 13 października 2012

Rozdział 4.'Wybaczam Ci'.

Rozglądnęła się  po jego apartamencie weszła do wielkiego salonu w którym,stał kominek.Zawsze ciepło kominka kojarzyło się jej z ciepłem rodzinnym.Nigdy nie wiedziała że będzie w domu,pierwotnego.
Nie chciał jej zabić?Nie znała jego zamiarów.Może dobrze mogła zapomnieć przynajmniej o problemach.
Niklaus podszedł do niej,uśmiechając się.Włączył jakąś starą piosenkę,która płynęła z radia.
- Usiadł koło niej na fotelu,prosząc ją gestem ręki aby z nim zatąńczyła.
- Kiwnęła głową,jakby mówiła 'tak'. Wstała,a on zaczął ją prowadzić w tańcu.
Zaczął nią obracać,ona zawirowała.
Zaczęła się śmiać.- Widzę że od lat jesteś mistrzem tańca.
On razem z nią zaczęli coraz głośniej się śmiać. -. Eleno,kiedyś byłem ale to dawne dzieje.Odrzekł trochę lodowatym głosem,jakby tego żałował.
Zdziwiło ją trochę jego ton jakim mówił,nie pasowało jej to.Więc bez zastanowienia wyparowało.-. -.Dlaczego mówisz takim tonem?Jakbyś mówił o sobie z pogardą.
Przejechał swoją dłonią po jej szyi na której pulsowała jej krew.
 -. Widzisz nie jestem kim za kogo mnie uważasz,nie chcę ranić kolejnej bezbronnej śmiertelniczki ale taka moja natura.Jestem  łowcą,niezwykłym nieśmiertelnym panuję nad wszystkimi swoją władzą.Dlatego,powiedziałem to z pogardą bo kiedy się uczyłem tańczyć,byłem taki jak ty.Niczym. Spojrzał na nią już nie tym przyjaznym wzrokiem,ale pełnym gniewu,złości,nienawiści,jakby ona była tym problemem.

Nie odwróciła od niego wzroku,nigdy nie odwracała wzorku od rozmówcy.Mówiono jej że to lekceważenie
kogoś,jego zdania i osoby jaką był. Nawet ona nienawidziła nawet istot nadnaturalnych jak on śmiertelnych czyli ludzi. Powiedziała do niego delikatnym lecz oschłym tonem.
-. Nienawidzę jak ktoś udaje,chciałeś mnie zwabić do swojej pułapki mam rację?Wszyscy wiedzieliście że miałam gorsze dni.Ty pewnie też,plotki często się rozchodzą w nieodpowiednim czasie.Jestem czymś.Każdy jest czymś.! Krzyknęła,ale stonowanym głosem.Jakby walczyła o swoje zadanie.

Patrzył na nią tym samym wzrokiem.W tym samym czasie ona lekko się wzdrygnęła.
-. Miałem taki plan,zwabić Cię w moje sidła.Ale też chciałem abyś zapomniała to co o mnie wiesz,a posiadasz dużą widzę na mój temat.Muszę Cię jakoś uciszyć.
Miał zamiar ją zabić,ale nie prosto wymazać jej wszystkie wspomnienia  z Damonem i Stefanem,wszystko.Kim była,jak miała na imię.Chciał mieć ją jako podwładną.Aby robiła co jej każe,planowała jego plany zemsty poprzez bycie hybrydą-wampirem.

Wiedziała że po paru sekundach on to zrobi,nie mogłaby wtedy się ruszyć z jego objęcia.Straciła by wszystko.Po jej policzku spłynęła łza,kiedy się odwrócił ona wybiegła z jego apartamentu,w którym mieszkał.Biegła przez most , przez który skakała ze Stefanem aby pokazać że nic nie stanie na przeszkodzie.
Ściągnęła w biegu,swoją kurtkę aby zgubił jej zapach.Modliła się w myślach aby jednak nie znalazł ją.Stanęła przed drzwiami akurat domu Stefana i Damona.Pukała w miarę energicznie,krzyczała ledwo donośnym głosem.-. Pomóżcie mi !Jednak ją dogonił,ale w  tym samym czasie kiedy Niklaus {Klaus}
patrzył jej prosto w oczy,paraliżując jej ręce.Zaczął mówić ..; Zapomnij o.Ale wtedy ktoś otworzył drzwi,był to Stefan runęła na podłogę,uderzając się o drzwi,wijąc się jak najdalej od nich.Kręciło jej się w głowie,patrząc w stronę salonu widziała rozmazane rzeczy.

Stefan w tym samym czasie rzucił się na Klausa.Obydwaj runęli na ziemię,turlając się nareszcie Stefan miał przewagę,dotknął mocno przeciwnika w ramiona paraliżując jego ruchy.-. Nie dotkniesz już nigdy jej!Rozumiesz?! Krzyknął mu prost do ucha.

Klaus rzucił go na ścianę domu. -. Kiedyś i tak to wymarzę jej wszystkiego wspomnienia.Odszedł śmiejąc się diabelsko,na całe otoczenia aż zwierzęta pouciekały kiedy szedł w stronę swojego domu.Znikł nie było go już.Stefan w tym samym czasie wstał,zamknął szybko za sobą drzwi zamykając je na klucz.Podbiegł do Eleny która leżała na podłodze cała bada,nigdy nie widział jej taką bez siły,energii życiowej. Miała lekko przymknięte oczy...


Powiedział do niej aksamitnym głosem aby się już nie bała.Kochał ją ponad wszystko,kiedy patrzył na nią w takim stanie serce mu krwawiło z żalu,bólu że mógł do puścić,do tego.
-. Eleno,Skarbie trzymasz się ? Dotknął jej policzka,patrząc w jej oczy.
Ona tylko cienkim głosem powiedziała. -. Tak ... nie chciałam
Podniósł ją,i położył ją na swoim łóżku w swojej sypialni na górnym piętrze aby mogła mieć spokój. Ściągnął jej ubranie i zostawił ją w samej bieliżnie,przykrywając ją kołudrą.Ona leżała,a on przyniósł jej jakieś zioła z kuchni,aby się lepiej poczuła.

Powiedział do niej -. Eleno wstań,chcę abyś się napiła.Usiadł na łóżku,obok niej.Przytrzymał ją jak się podnosiła aby usiąść.
Miała przymknięte oczy,on podał jej szklankę.Ona wypiła szybko,całość.Powiedziała już normalniejszym głosem. -. Wybacz Ci,wiem że nie chciałeś tego zrobić.Odłożyła kubek,położyła swoją dłoń na jego ramieniu.
Brakowało mu jej dotyku,rozmowy.Wszystkiego co było z nią związane.
-. Przepraszam za to wszystko,nie chciałem odchodzić i Cię ranić.Byłem i jestem zazdrosny o Damona,ale wiem że go kochasz.Ale zrozum że ja Cię będę kochać zawsze nie każe Ci teraz wybierać.Nie chcę abyś wybierała bo zasugerowałem Ci to.Zrobisz to kiedy będziesz na siłach.Spojrzał w jej oczy,a ona jemu.

 -. Wtedy się co kłóciliście się o mnie nie chciałam tego słuchać.Czuję coś do Damona,nie będę ukrywać.Jest ważny dla mnie,ale ty jesteś inny.Zawsze byłeś i będziesz częścią mnie.Kocham Cię.Nie chciałam wami się bawić.Wiem że jestem po części winna,przyznaję się do tego.Ale taki los bycia człowiekiem.Uczucia,mnie gubią.

Wiedział że cierpiała wtedy.
-.Ale to ja byłem winny tego.Chciałaś pomóc ale nie słuchałem.Jesteś dla mnie wszystkim co mam.Wiem,że nie chciałaś tego ale jesteś człowiekiem.Nie możesz wyłączyć uczuć.Szanuję to wszystko.
Ona tylko kiwnęła głową. Szepnęła mu do ucha. -. Będzie dobrze. Trzymała go za rękę,a on zaczął ją całować.A ona odwzajemniała to z większą siłą.Damon wszystko słyszał,co mówiła do jego brata,ponieważ stał za drzwiami.Nawet oni nie wiedzieli że wrócił.Otworzył drzwi w którym oni byli.Serce mu pękało z zazdrości.


ROZDZIAŁ 4 SPECJALNIE NAPISANY DLA MOJEJ PZYJACIÓŁKI,KTÓRA MA DZISIAJ URODZINY.WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO,JESZCZE RAZ.<3 STELENA <3 DLA ANII !!.

Proszę o komentarze,w ten sposób dacie mi motywację że ktoś to czyta.

3 komentarze: